Placki bananowe przygotowałam niedawno na weekendowe śniadanie. W ciągu tygodnia zasada śniadaniowa numer jeden to: ma być szybko. Oczywiście nie oznacza to, że najlepiej nie zjeść nic, bo wtedy najbardziej zaoszczędzimy na czasie. W końcu na zdrowiu nie należy oszczędzać. Ale wracając do placuszków, takie rozpieszczanie się od samego rana jest czasami wskazane.
Biorąc pod uwagę, że nie przepadam za mocno słodkimi posiłkami, postanowiłam połączyć słodycz bananów z kwaskowym smakiem malin. Możecie użyć dowolne owoce, a nawet zjeść same placuszki. Tylko uwierzcie, że banany są wystarczająco słodkie i naprawdę nie ma potrzeby dosładzać placków żadnym cukrem. No, mogę przymknąć oko na dodanie pół łyżeczki miodu do musu z malin ;) Tylko jeśli używacie mrożonych owoców, pamiętajcie, żeby nie dodawać miodu do gorącego musu, bo straci swoje właściwości. Miód oczywiście ;)
Placki bananowe możecie przygotować także na inne posiłki niż śniadanie i zjeść je na zimno albo podgrzać np. w piekarniku. Smacznego!