
Pochodzenia nie oszukasz… Muszę, po prostu muszę ponarzekać trochę na pogodę ;) Oczywiście wiem, jak wygląda w Polsce większa część roku i że 30 stopni we wrześniu to anomalia pogodowa w porównaniu z pochmurnym, deszczowym dniem. Cóż jednak poradzić, że zderzenie z rzeczywistością jest zawsze tak bolesne? Dlatego postanowiłam zrobić cokolwiek na odczarowanie paskudnej pogody i w ten sposób powstała sałatka w pięknym, słonecznym, pomarańczowym kolorze (miały być lody, ale nie oszukujmy się – dzisiaj herbata z nimi wygrywa).
Po chwili doszłam do wniosku, że przecież lubię sporo specyficznych dla tej pory roku rzeczy. Np.:
- rozgrzewającą herbatę z imbirem i cytryną (latem ograniczałam się do mocno przestudzonych ziół),
- ciepłą owsiankę z jabłkiem i cynamonem, którą można zjeść bez ocierania potu z czoła,
- zupy i inne ciepłe posiłki np. z chili i imbirem,
- kakao w różnych wersjach,
- ćwiczenia wtedy kiedy mam na nie czas i ochotę, a nie kiedy „już nie jest tak gorąco”,
- czytanie książki pod kocem, przy olejku zapachowym do kominka lub zapachowej świeczce.
To tylko kilka z nich, więc zamiast żałować, że coś się kończy, trzeba cieszyć się, że coś się zaczyna!
Jakie są Wasze jesienne przyjemności? Ciężko znosicie zmianę pogody czy nie ma to dla Was większego znaczenia?
Czytaj dalej…